poniedziałek, 2 września 2013

Jak przygotować się do sexu?



Dżoana zadecydowała, że oświecimy polskie dziewczyny w kwestii odpowiedniego przygotowania się do bzykania. Niby nic odkrywczego, ale zawsze warto coś tam przypomnieć.

Higiena
Prysznic, natrysk, kąpiel. Co tam każdy chce i woli. Nasze ciało musi być czyste. To banalne, ale wczoraj Dżoana opowiadała o ładnej dziewczynie w sklepie, która miała nieumyte, tłuste włosy. Brrr... Ja też widziałam wiele takich przypadków. Dla mnie to ważne, żeby umyć włosy codziennie. Jak ich nie umyję, to czuję się, jakby mi ktoś litr oleju wylał na głowę. Nie namawiam nikogo do codziennego mycia włosów, ale, na Boga, one nie mogą być tłuste!
Żadnego także przepoconego ciała i koszulek. W naszym blogowym świecie nie istnieje coś takiego jak zapach potu. (No może jedynie w przypadku, jak jesteśmy po ostrym rżnięciu i czuć nas oraz partnera. Wtedy na zapach potu można przymknąć oko. A nawet trzeba, no bo taka jest nasza fizjologia i nic z tym nie zrobimy.) Ale odór potu przed seksem - nigdy, never ever. Każdego dnia używamy antyperspirantu. O higienie w czasie menstruacji nie piszemy, każdy wtedy chyba wie, co ma robić.



Depilacja
Tak, tak, tak. Depilujemy się. Pachy, nogi, bikini. Obowiązkowo. Cipkę także trzeba ogolić. Zostawiamy paseczki (węższe, szersze), trójkąciki. Intymna fryzura wedle uznania. Ale busz i gąszcz jest niedopuszczalny. W dzisiejszych czasach depilacja okolic bikini jest bezkompromisowa. Są oczywiście kobiety, które się nie golą, ale koniecznie trzeba im ten pomysł z głów wyplenić. Ogolona cipka to podstawa.
Ja niedawno wydepilowałam ją całą, nie było na niej ani jednego włoska. Czesław się ucieszył, pogłaskał ją parę razy i przeszedł do ataku. Dżoana mówi, że też często goli się cała, bo tak lubi.
Apelujemy do nieogolonych cipek:

Dziewczyny, obudźcie się, w XXI wieku depilacja jest obowiązkowa. Zmieńcie swoje nastawienie. 



Bez włosków sex jest przyjemniejszy. Jak zapuścimy tam na dole wielkie krzaki, to facet może przez nie nie przebrnąć. Nie no, żartowałam :) Przebije się zawsze, czy są włosy, czy nie.
A tak na serio, w dzisiejszych czasach golą się nie tylko aktorki filmów porno i prostytutki. Wszystkie kobiety powinny się golić. Dla higieny i wygody. Poza tym w czasie minetki nasz facet może sobie wszystko tam dokładnie i bez przeszkód obejrzeć :) Pomyślmy też o naszych mężczyznach w czasie depilacji cipki.
Fakt, wielu starszych panów lubi rodzaj buszu między nogami. To mężczyźni najczęściej ok. 40-50 roku życia. Myślę, że może wynika to z tego, iż kiedyś dziewczyny się nie goliły i ci mężczyźni pamiętają kobiety swojej młodości z zarośniętymi waginami. Być może tak właśnie jest.
A może również nie każdy młody facet lubi gołe wzgórki łonowe. (Istnieją tacy szaleńcy?) Wówczas pogadajmy ze swoim partnerem o tym, czy lubią ogolone cipki. A może lubią zarośnięte i wtedy całe nasze mądrowanie o kant dupy potłuc. Na pewno też nie da się przeprowadzić takiej rozmowy z facetem, z którym nie istniejemy w stałym związku. Przygodnego partnera nie zapytamy raczej o jego preferencje co do wyglądu naszej fryzury między nogami :)
Depilujemy też brwi, to jasne. Nie dopuszczamy do wyglądu brwi a la Breżniew. Bridget Jones w swoich dziennikach porównywała zabiegi pielęgnacyjne kobiety do prac polowych rolnika. (Czy coś w tym stylu, o ile dobrze pamiętam.) Wyrywamy włosy z ciała, jak chłop plony z pola. Stosujemy peelingi, które złuszczają naskórek, jak wieśniacy przygotowujący ziemię przed zasiewem, żeby wydała owocny plon. Balsamujemy ciało, jak chłopi nawożący gównem pole. A spróbujmy zaniedbać jakieś obowiązki rolne, to wtedy całe nasze gospodarstwo szlag trafił.
Jeszce jedna sprawa. Myślę, że najbardziej wstydliwa. Dżoana o niej przypomniała. Wyrywamy włosy z sutków, o ile je posiadamy. Przed seksem trzeba tego dokonać. Brunetki i dziewczyny o ciemnej karnacji mogą mieć z tym większy problem od blondynek. Chcemy dyskretnie przypomnieć o tym dziewczynom, które potrzebują takiego zabiegu.
Teraz nasze ciało jest zwarte i gotowe na przyjęcie ciała mężczyzny :)



Makijaż, włosy, ubranie, ... itd.
Teraz jeszcze makijaż, oczywiście wedle upodobań. Naturalny, spokojniejszy, albo bardziej wyzywający. Do wyboru. Włosy umyte - kręcone, długie, krótkie, związane w kucyk. Wyprostowane prostownicą, lub nie. Ubranko czyste, wyprasowane, dobrane z klasą. Ważne, żeby każda z nas posiadała swój styl.
Ja kocham ponad wszystko baleriny, legginsy i wygodne koszulki. Chodzę tak na co dzień. Dżoana ciągle zakłada buty na obcasie (ciągle!!!). Ma ich z 20 par. Nie wiem, jak ona to wytrzymuje. Ja wiecznie biegam po mieście i moje ulubione baletki są megawygodne. Ale lubię też wieczorami seksowne krótkie sukieneczki, pończoszki, wysokie obcasy.



Reasumując, kobiety mnóstwo czasu spędzając przed lustrem. Ciało, balsamowanie, perfumy, ciuszki, fryzura, zadbane paznokcie, bielizna, make up... Jezu, tego wszystkiego jest tak dużo.
Faceci, pora, żebyście nagrodzili nasze wielogodzinne starania porządnym orgazmem, który wygrodzi nam częściowo trud wszystkich zabiegów pielęgnacyjnych i kosmetycznych :) Do dzieła mężczyźni :)


poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Jeszcze raz o orgazmie



Dużo myślałam przez ostatnie dni o orgazmie kobiecym, o którym napisałyśmy w ostatnim poście. Zastanawiałam się, co jeszcze warto dodać, aby wyczerpująco zgłębić temat. Oczywiście nie da się opowiedzieć o wszystkim, co jego dotyczy. Myślałam raczej o jakichś "złotych myślach", radach, które warto udzielić. Chciałabym coś podpowiedzieć, zainspirować, naprowadzić... Czego pragną kobiety? Hamlet powiedziałby: Oto jest pytanie... 



Najważniejsze jest, żeby mężczyźni w ogóle byli świadomi, że my też naprawdę bardzo chcemy mieć orgazm. Nie miałam Kotku, ale to nic nie szkodzi... - nie jest do końca prawdą. Panowie, nie wierzcie w te fałszywe słowa. Bez osiągniętego orgazmu, jednak zawsze pozostaje poczucie niezaspokojenia. Czekaliśmy na coś i coś nie przyszło. Nie dostaliśmy czegoś, czego oczekiwaliśmy. To chyba uczucie pustki, mniejszej, większej, ale jednak pustki. Także, Drodzy Mężczyźni, próbujemy wszelkimi sposobami doprowadzić waszą panią do orgazmu. Nie poddajemy się. Nie odpuszczamy. Dążymy za wszelką cenę. Wszystkie drogi życia prowadzą do sexu. Czy tego chcemy, czy nie. Więc spróbujmy znaleźć w miłości fizycznej zaspokojenie.



W internecie znalazłyśmy z Dżoaną mmmnóstwo informacji na temat różnych pozycji seksualnych. Jedne powodują wyjątkowo głęboką penetrację, drugie drążnią punkt G, trzecie pozwalają podczas stosunku na dodatkową zabawę piersiami... Pełno jest artykułów i literatury tego typu. Wystarczy dorwać również pierwszą-lepszą Kamasutrę. 
Polecam poczytać sobie takie opracowania. Nawet w ramach inspiracji. Zawsze może coś nas zaciekawić, możemy odkryć nowe rzeczy, podchwycić jakiś pomysł. A także samo czytanie erotycznych artykułów może nas już odpowiednio podkręcić :) Zwilży nas na dole i podgrzeje. I już jesteśmy gotowe na przyjęcie dużej i twardej męskości :) Gra wstępna niepotrzebna. Wiem to z własnego doświadczenia :) 



Orgazm powoduje wydzielanie endorfin. Hormon szczęścia. Wszyscy wiemy, o co chodzi. Wspaniałe samopoczucie i zadowolenie z siebie. Euforia, poczucie zaspokojenia, olbrzymia radość. Czemu w ogóle orgazm nie trwa z godzinę? Dżoana mi gadała, że jak przeżywa orgazm, to jej się fala ciepła rozlewa od cipki po całe ciało. Dla mnie jest to bardziej stan ekstazy, połączony z chwilową utratą świadomości. Bo ja naprawdę tracę kontakt z rzeczywistością, kiedy szczytuję. 
Kiedy ten mój Czesław wróci w końcu z tej pieprzonej pracy... A może nie będę czekać i poradzę sobie sama? A on później poprawi :) 




czwartek, 22 sierpnia 2013

Orgazm, orgazm, orgazm




Na dziś zaplanowałyśmy z Dżoaną oficjalne otwarcie KĄCIKA PORAD EROTYCZNYCH. Rzecz ma się jak w tytule: będziemy pisały cykliczne posty z poradami seksualnymi. Czuję, że stanie się to mój ulubiony dział bloga :)
Ostatnio poruszyłyśmy temat pozycji na Hiszpana i tego, jak wiele przyjemności dostarcza ona mężczyzną. Tak, to prawda, to głównie nasi panowie mają z takiego sexu przyjemność. Kobietom trudno jest poprzez samą zabawę piersiami osiągnąć orgazm. Chociaż podobno niektórym paniom udaje się to uczynić. Christian Grey tak potrafił doprowadzić do szczytu Anastasję Steele. (A właśnie, to lektura, którą koniecznie trzeba przeczytać).



Dżoana mówi, że nigdy nie osiągnęła orgazmicznego spełnienia poprzez samo drażnienie cycuszków i sutek. Ja także nie miałam takiego szczęścia. (Ach, gdzie ten Grey, który umie takie cuda...). Szczęściary i farciarki z dziewczyn, którym się to zdarza. Też bym tak chciała. Czuję, jak wchodzi mi miękko do serca ostra igła zazdrości... Ale umówmy się, takich kobiet jest chyba jednak garstka. Pozycja na Hiszpana robi dobrze facetom i głównie tylko facetom. To my udostępniamy im nasze cycki w charakterze zabawki erotycznej, dzięki której osiągają erekcję i późniejszy orgazm. My się staramy, robimy coś dla mężczyzn, dla ich przyjemności. Chcemy, aby było im dobrze. I chyba możemy oczekiwać czegoś w zamian? No właśnie, dziewczyny, teraz my! Teraz o naszym i tylko naszym orgazmie. Orgazm, orgazm, orgazm. Kobiecy orgazm.

Orgazm. Takie krótkie słowo, dwie sylaby, sześć liter, sześć głosek, a jak wiele oznacza. Czytam definicję:

"Moment najsilniejszego podniecenia płciowego i towarzyszącego mu równie silnego uczucia rozkoszy, będący najczęściej celem lub zakończeniem stosunku płciowego, aktu masturbacji bądź innej formy zachowania seksualnego. Orgazmowi towarzyszy szereg charakterystycznych dla tego momentu reakcji fizjologicznych organizmu jak skurcze pochwy i dna macicy u kobiety czy wytrysk nasienia i skurcz moszny u mężczyzny. Bezpośrednim efektem orgazmu jest zaspokojenie seksualne objawiające się odprężeniem ciała, ustąpieniem przekrwienia organów płciowych i psychicznym uczuciem błogostanu oraz spełnienia emocjonalnego".



I dzisiaj stawiamy naszym panom nie lada wyzwanie: doprowadzić kobietę do orgazmu. A to nie zawsze jest takie proste. Z facetami jest łatwiej, wiadomo, oni są w ogóle łatwiejsi w konstrukcji. I mniej skomplikowani. Nad nami trzeba troszkę popracować. Dżoana powiedziała, że jej Alvaro to lubi takie sex jak z pornola. Podnieca się dzięki ostrym bodźcom. Kręcą go szybkie numerki, ostra jazda, wytryski na buzię, rozsmarowywanie spermy, połyki nasienia. Lubi sobie popatrzeć na cycki, cipę, dupę. I fajnie. Typowy prosty chłop. Jak większość. Mój Czesław także niewiele się od Alvara różni w tym temacie. Faktem jest, że wiele pań także lubi takie zwierzęce, dzikie i ekspresowe stosunki. (Patrz: ja, czyli Doris :)) Ale Dżoana jest zdania, że facet musi się bardziej postarać, aby zafundować kobiecie orgazm. Zwykłe pach, pach, pach nie wystarczy. Myślę, że Dżoana ma rację. Jesteśmy bardziej złożone i pokomplikowane niż mężczyźni.



Jak doprowadzić kobietę do orgazmu? Sexmistrzynie Dżoana i Doris podpowiadają. (Podrzućcie koniecznie ten tekst do przeczytania waszym facetom). A więc tak:

1. Przytulajcie nas!
Jeżeli funkcjonujemy w stałym związku, należy kobietę dużo przytulać (no właśnie, PRZYTULAĆ, dlaczego wy - mężczyźni - nie rozumiecie znaczenia tego słowa?!?!?!), przytulać i jeszcze raz przytulać.





Dziewczyny lubią czuć się kochane, zaopiekowane, bezpieczne. Musi istnieć bliskość fizyczna, która u pań pobudza również więź emocjonalną. U kobiet napięcie seksualne narasta przez cały dzień. Bądźcie dla nas dobrzy w ciągu dnia, a odwdzięczymy się wam w nocy. Wynieście ten cholerny worek ze śmieciami, wtedy kiedy was o to prosimy, naprawcie cieknący kran i nie marudźcie kiedy wybieramy nowe buty w sklepie ;) Dajcie nam buziaka w policzek i przytulcie, to nas uszczęśliwia. 

Przytulane kobiety robią się bardziej oddane, ufne, są w stanie więcej dla faceta zrobić, bardziej się poświęcić. Nocami dadzą się namówić na wasze męskie, śmiałe i wyuzdane fantazje. Pokażą w łóżku drugie oblicze tygrysicy, zamienią się w bezwstydne kurwy, zaspokajające wszystkie wasze perwersje i sadomasochistyczne wizje. 


2. Patrzcie nam w oczy, a nie na cycki
Pamiętajcie mężczyźni: bliskość, ciepło, troska. Patrzenie kobiecie w oczy, kiedy coś do was mówi. Trzymanie ją za rękę, gdy coś przeżywa. Rozmowa, słuchanie, rozmowa, słuchanie. Wysłuchajcie nas, kiedy mówimy o naszych problemach. Nie próbujcie dać nam instrukcji postępowania, dzięki której problem przestanie istnieć. Wystarczy, że nas wysłuchacie, a my poczujemy, że mamy w was wsparcie.


3. Odróżniajcie dzień od nocy
Przytulanie, przytulanie, przytulanie. Ale żadnego klepania po dupie, podobnego do obklepywania krowy. Żadnego też mechanicznego łapania za cycki, szybkiego ich ściskania i puszczania. Zero przedmiotowego traktowania kobiet. To w ciągu dnia. A co w nocy?

4. Pokaż cipkę i daj dupy
Co to niby ma znaczyć? Dlaczego nie możecie zrozumieć, że takie teksty dają zupełnie odwrotny skutek, niż planowaliście. Zwykły buziak w policzek. Mały upominek, który sprawi, że poczujemy, że o nas pamiętacie, kiedy nie jesteśmy w pobliżu. Może być to zwykły lakier do paznokci w naszym ulubionym kolorze. Tak, kobiety uwielbiają prezenty ;) Jeśli poczujemy, że o nas dbacie, to możecie być pewni, że spełnimy wasze najskrytsze fantazje erotyczne.
Nie zapominajcie nas chwalić. Wszystkie uwielbiamy, jak mówicie nam, że jesteśmy piękne, jaką to mamy zgrabną pupę i wspaniałe cycki. Jak podniecają was nasze czerwone usta i długie paznokcie na dłoniach, którymi was dotykamy.
Patrzcie na nas zakochanymi i pożądliwymi oczyma.


4. Pozwólcie nam cieszyć się seksem
Zgódź się, bez żadnego marudzenia, na zaproponowaną przez kobietę pozycje. My znamy nasze ciało, wiemy, jak lubimy się kochać i co nas najsilniej pobudza. Mamy świadomość tego, jakie bodźce najmocniej na nas działają i jak osiągnąć wyczekiwany finał. Każda ma swoje i tylko swoje sposoby.  


5. Rozgrzejcie piecyk
Nie zapominajcie o cudotwórczym działaniu sexu oralnego i lizaniu łechtaczki. To nam baaardzo pomaga osiągnąć szczyt. Sto razy szybciej doprowadzi nas do orgazmu niż zwykła penetracja. 
W ogóle dużo czasu poświęćcie łechtaczce. Bez pośpiechu. Dotykanie jej, głaskanie, smyranie, poklepywanie, muskanie, całowanie, oblizywanie. Tylko bez pośpiechu! Zwróćcie uwagę na to, że nie chodzi tu o siłę nacisku. Jeśli mówimy SZYBCIEJ, to nie znaczy mocniej. 
Zacznijmy zabawę delikatnie i subtelnie, a sami się przekonacie, że im jesteśmy bardziej pobudzone, tym chętniej godzimy się na dzikie eksperymenty. 





Dajcie kobiecie czas, nikt was nie goni. Zapytajcie sami, co by chciała, jak ją dotykać, co najbardziej lubi. Niech sama coś podpowie, zaproponuje.

Wszystko można wspólnie wypracować. Każdy facet chciałby znać kod dostępu do swojej kobiety. 
A może jakieś całkiem nowe pozycje, eksperymenty, zabawki? (Więcej o zabawkach napiszemy w przyszłości). Może trzeba dziewczynę bardziej zwilżyć, nawilżyć, użyć jakichś lubrykatów? Pomyślcie o tym.

I pamiętajcie, dziewczyna, która jęczy w nocy, nie krzyczy w dzień :)



Są różne kobiety, każda z nas jest inna. Lubimy też różne rzeczy. Jedne chcą się kochać delikatnie, poetycko, subtelnie, a drugie preferują ostre rżnięcie. Ale faktem jest, że orgazm chciałaby osiągać każda z nas. Rozmawiajmy ze swoimi facetami, pokazujmy im rzeczy, które chcemy, żeby zrobili. Bądźmy otwarte, nie zamykajmy się na pewne tematy. Dajmy się namówić na nowe triki, eksperymenty. Wszystko jest dla ludzi. Sexem trzeba się cieszyć i korzystać z niego.
Co jest przyjemniejsze od orgazmu? Pytanie retoryczne, pozostawiamy bez odpowiedzi... 


poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Kulki rządzą światem



Siedziałam dzisiaj ze trzy godziny u Dżoany. Była w weekend na letnich wyprzedażach i pokazywała mi swoje okazyjne zdobycze. Popijałyśmy kawkę z mlekiem (za wcześnie było na drinka, niestety) i przymierzałyśmy jej ciuszki. Kupiła chyba z pięć bluzeczek, jedną sukienkę, parę krótkich spodenek, torebkę i kota - figurkę dekoracyjną do pokoju. Nie wiem, na cholerę jej on. Dżoana powiedziała, że buszowała pół niedzieli między półkami z przecenionym towarem, którego już w sumie było mało, bo wyprzedaże się kończą. Wkracza teraz wszędzie nowa, jesienna kolekcja. Uwielbiam letnie obniżki, moja psiapsiuła również, jest to coś, co tygryski lubią najbardziej.
Zakładałam na siebie jej ubrania. Rozmiar ma o jeden numer większy ode mnie. (Jej Ekscelencja Dżoana obrazi się pewnie, jak przeczyta, że o tym napisałam). Hi hi. Ale trzeba też przyznać, że ona ma większe cycki niż ja... To smutne, ale jednak prawda. Cierpię z tego powodu, chciałabym mieć duży biust. Od zawsze o takim marzę. Świeciłabym cycami na wietrze, gdyby moje marzenie się spełniło. 
Jednak prawdą jest również, że Dżoana dupę ma też większą ode mnie. To tak na pocieszenie :) Może od ruchania jej tak urosła? Ja dupki nie chciałabym mieć większej. Moja jest zgrabna i malutka (no, prawie malutka). A cipkę mam wąską i ciasną. Dżoana wyznała, że jej szparka także jest wąziutka, jak u dziewicy. Myślałam, że padnę, jak to usłyszałam. Taki mały kurwiszon, a porównuje się do cnotki!



Bardzo chciałabym mieć duże cycuszki. Gdyby tak było, ciągle chodziłabym w bluzkach z dekoltami. I śmiało eksponowałabym dar Matki Natury, którego niestety złośliwie mi poskąpiono... Mam jedynie 75B... A jaki sex byłby wspaniały, jakbym miała wielkie piersi. Mogłabym wreszcie kochać się na Hiszpana. I nie musiałabym zsuwać rękoma moich cycków, żeby kutas w ogóle mógł się między nimi znaleźć. Duże cyce w pozycji na Hiszpana gwarantują sukces techniczny, to pewne. Rozmawiałyśmy o tym z Dżoaną, ona lubi hot-doga w takim wydaniu. Jej Alvaro spuścił się wielokrotnie na nią po takim ruchaniu. Kutas między cycuszki, ostre pakowanie i finał na buźce albo między piersiami... Jak miło... Cycki podskakują, podskakują i podskakują podczas takiego dymania, a facetowi ten widok bardzo pomaga ulżyć. Z miłością królewską (pozycja na Hiszpana - dla niezaawansowanych, gdyby nie wiedzieli) jest tak, że im większe piersi, tym lepsza zabawa i większa przyjemność.


Reasumując, to Dżoana jest sex-ekspertką od ruchania między cycki. Wszelkie pytania proszę kierować do niej :) Coś podpowie, doradzi. Opowie lepiej swoje wrażenia, podzieli się doświadczeniami. Mnie mówiła, że jej chłop to uwielbia patrzeć się na te trzęsące się cycki. Zresztą który samiec tego widoku nie lubi? Oni wszyscy są wzrokowcami. Dżoana radziła też, raz na jakiś czas włożyć do buzi penisa, żeby go zwilżyć, aby potem lepiej mógł się ślizgać między balonami. Takie ruchanie w usta jest fajnym urozmaiceniem dla pozycji na Hiszpana. Moja przyjaciółka gorąco zachęca do zabawy :)



sobota, 17 sierpnia 2013

Sex ma moc!



Wyczytane dzisiaj w internecie (źródła informacji zapomniałam zanotować):
"Naukowcy z Uniwersytetu Nowej Zelandii zadali uczestnikom badania przeprowadzonego dla Journal of Research 30 pytań, w których mieli podkreślić, co najbardziej ich uszczęśliwia.
Sex uplasował się na szczycie trzech kategorii. Picie alkoholu było na drugim miejscu, podczas gdy opieka nad dziećmi była piąta."

Proszę, proszę... Sex uszczęśliwia bardziej niż picie alkoholu, czy wychowywanie dzieci. Oczywiście według danych statystycznych. Ja i Dżoana wiedziałyśmy o tym dużo, dużo wcześniej :)



Uwielbiam lato. Ludzie (czytaj: faceci) chodzą po ulicach porozbierani, roznegliżowani. Mężczyźni noszą tylko koszulki, które opinają rozbudowaną klatkę piersiową. Nooo, umówmy się, że nie wszyscy mają muskularne ciało... Ale nas bardzo interesują tacy samcy, którzy jednak je mają :) Żadnych kurtek, płaszczy, czapek, szalików... Latem jest goło i wesoło. 


Dżoana jest zdania, że fajnie jest popatrzeć również na ładne dziewczyny w krótkich spódniczkach. Mówi, że wyobraża sobie wtedy, jak ktoś tą kieckę szybkim ruchem ręki zadziera i ... Wszystko (to, co najistotniejsze) jest szybko i sprawnie wyeksponowane. I paluszki wędrują bez oporów dalej i głębiej. Wchodzą i wychodzą. Coraz szybciej i mocniej. Mocniej, mocniej, mocniej... Tak, jak śpiewał Andrzej Piaseczny w minionym stuleciu.
Dżoana rozmarza się, jak rozmyśla o kobietach? Może jest odrobinkę biseksualna? Ale zapiera się, że nie jest. He he he...


czwartek, 15 sierpnia 2013

Wspomnień czar...




Jestem Doris. Mam stałego partnera i bardzo bogate życie seksualne za sobą, jak również przed sobą. To ja będę przelewała na papier (właściwie to na klawiaturę) treści naszych rozmów, wspomnień oraz całą resztę z nimi związaną. Choć pewnie Dżoana czasami się uprze, że chce sama też coś wypocić. Mówiła mi o tym.
Chodziłyśmy razem do tej samej klasy w Szkole Podstawowej (Jezu, milion lat temu to było...) i to ja miałam piątki z polskiego. Więc rozumiecie, lepiej fach pisarstwa pozostawić mnie. My friend z kolej najładniej malowała i projektowała lalkom barbie ubrania. Dobra w tym była. Szkoda, że nie została projektantką bielizny erotycznej, lateksowych kostiumów i rajstop z dziurami na cipce na szybki numerek. Byłaby w tym najlepsza. Wiem to.



Razem dorastałyśmy. Ja pierwsza całowałam się z chłopakiem i straciłam dziewictwo. Dżoana wyprzedziła mnie za to w zrobieniu facetowi loda. Dla mnie, na początku życia erotycznego, było to coś obrzydliwego. Później, jak zaczęłam także praktykować obciąganie, zrozumiałam, jak bardzo byłam głupia. Aż brak mi słów, żeby opisać moją głupotę i infantylność. Straciłam troszkę czasu, nie biorąc do buzi, ale potem siliłam się bardzo, aby to nadrobić.



Dyskutowałyśmy czasami z Dżoaną, jaki smak ma sperma i czy lubimy połykać. Dżoana mówi, że tak średnio lubi z połykiem, bo jej później dziwny smak pozostaje w ustach. Jednakże robi to, łyka. Ja myślę, że warto się poświęcić, nawet jak się tego nie lubi, ponieważ:
primo – większość facetów uwielbia patrzeć, jak kobieta połyka,
secundo – należy się to partnerowi, gdy wcześniej ten trzymany w ustach kutas doprowadził nas do orgazmu,
tertio – sperma ma wiele wartości odżywczych, zawiera także m.in. witaminę C, cynk, wapń, magnez, selen. Stosowanie męskiego nasienia jako naturalnego kremu na twarz polecała m.in. redaktor naczelna Cosmopolitan, Helen Gurley Brown
Byczą spermę w zakładach kosmetycznych Wielkiej Brytanii stosuje się jako odżywkę, dającą połysk włosom.


Oczywiście musimy znać wcześniej mężczyznę, z którym kochamy się oralnie i który kończy w naszej buzi. Wiadomo, różne syfy, HIV, AIDS...itp. Często się o tym słyszy. Osobiście nie polecam łykać w trakcie przygodnego sexu. Różnie się to może skończyć. Dżoana mówiła, że jak facet je wcześniej ananasy, to sperma jest słodka. Nie wiem czy to prawda, czy ona tylko bredzi. W każdym razie kwestia do osobistego sprawdzenia. I wypróbowania. 
Znamy się razem kupę lat. Wspólnie przeżywałyśmy pierwsze randki, zakochania, nieudane związki i różne inne ciekawe „pierwsze” przeżycia. Obecnie jesteśmy młodymi kobietami, dość dobrze doświadczonymi seksualnie.  Niejednego w życiu próbowałyśmy. Mamy głowy pełne pomysłów, eksperymentów, które trzeba zrealizować. I co najważniejsze, bardzo kochamy życie.



wtorek, 13 sierpnia 2013

Początek sex przygody


Jesteśmy dwie. Odważne, pewne siebie, zdecydowane. Doris jest wyzwolona, absolutnie gotowa na wszystko. Dżoana trochę bardziej przypomina subtelną kobietę, choć czasami wychodzi z niej także jej druga osobowość: wyuzdana i bezwstydna. Potrafi zaskoczyć także Doris, a trzeba przyznać, że trudno tego dokonać.
Skąd pomysł na nasz blog o sexie? Bo sex jest wszędzie! Wszędzie! Otacza nas jak powietrze, którym oddychamy. Bez niego nie byłoby życia. Nie byłoby niczego. I to w sensie biologicznym, jak również emocjonalnym, motywacyjnym, egzystencjalnym. Bez pieprzenia nie ma istnienia. A tak całkiem serio, to mamy mnóstwo refleksji, przemyśleń, pomysłów, którymi chcemy się podzielić.
Może nie jesteśmy ekspertkami w sypialni (a może właśnie jesteśmy, a chcemy zachować pozory skromności:)), ale lubimy sex. (A kto nie lubi, helloł?) Sex romantyczny, delikatny, finezyjny oraz ten ciekawszy – ostry, gwałtowny, do granic bólu. I chcemy tak po kobiecemu porozmawiać, z głębią, z pasją, o czymś co ważne w życiu.




Nie ma prawdziwych blogów o sexie. Niektóre strony internetowe to tylko przypominające blogi czyste porno-sex-pieprzenie, obciąganie i wytryski. I koniec. A inne podobne są do portali informacyjnych z tematyką sexualną. Żadnego życia, namiętności, intensywności przeżywania. Ale nasz blog taki będzie. Zobaczycie. Tworzony z sercem do miłości fizycznej i przekonaniem, że z penisów trzeba korzystać najpiękniej, jak tylko można. Lejdis & Gentelmen ogłaszamy oficjalne otwarcie bloga. Zapraszamy.