Siedziałam dzisiaj ze trzy godziny u Dżoany. Była w weekend na letnich wyprzedażach i pokazywała mi swoje okazyjne zdobycze. Popijałyśmy kawkę z mlekiem (za wcześnie było na drinka, niestety) i przymierzałyśmy jej ciuszki. Kupiła chyba z pięć bluzeczek, jedną sukienkę, parę krótkich spodenek, torebkę i kota - figurkę dekoracyjną do pokoju. Nie wiem, na cholerę jej on. Dżoana powiedziała, że buszowała pół niedzieli między półkami z przecenionym towarem, którego już w sumie było mało, bo wyprzedaże się kończą. Wkracza teraz wszędzie nowa, jesienna kolekcja. Uwielbiam letnie obniżki, moja psiapsiuła również, jest to coś, co tygryski lubią najbardziej.
Zakładałam na siebie jej ubrania. Rozmiar ma o jeden numer większy ode mnie. (Jej Ekscelencja Dżoana obrazi się pewnie, jak przeczyta, że o tym napisałam). Hi hi. Ale trzeba też przyznać, że ona ma większe cycki niż ja... To smutne, ale jednak prawda. Cierpię z tego powodu, chciałabym mieć duży biust. Od zawsze o takim marzę. Świeciłabym cycami na wietrze, gdyby moje marzenie się spełniło.
Jednak prawdą jest również, że Dżoana dupę ma też większą ode mnie. To tak na pocieszenie :) Może od ruchania jej tak urosła? Ja dupki nie chciałabym mieć większej. Moja jest zgrabna i malutka (no, prawie malutka). A cipkę mam wąską i ciasną. Dżoana wyznała, że jej szparka także jest wąziutka, jak u dziewicy. Myślałam, że padnę, jak to usłyszałam. Taki mały kurwiszon, a porównuje się do cnotki!
Bardzo chciałabym mieć duże cycuszki. Gdyby tak było, ciągle chodziłabym w bluzkach z dekoltami. I śmiało eksponowałabym dar Matki Natury, którego niestety złośliwie mi poskąpiono... Mam jedynie 75B... A jaki sex byłby wspaniały, jakbym miała wielkie piersi. Mogłabym wreszcie kochać się na Hiszpana. I nie musiałabym zsuwać rękoma moich cycków, żeby kutas w ogóle mógł się między nimi znaleźć. Duże cyce w pozycji na Hiszpana gwarantują sukces techniczny, to pewne. Rozmawiałyśmy o tym z Dżoaną, ona lubi hot-doga w takim wydaniu. Jej Alvaro spuścił się wielokrotnie na nią po takim ruchaniu. Kutas między cycuszki, ostre pakowanie i finał na buźce albo między piersiami... Jak miło... Cycki podskakują, podskakują i podskakują podczas takiego dymania, a facetowi ten widok bardzo pomaga ulżyć. Z miłością królewską (pozycja na Hiszpana - dla niezaawansowanych, gdyby nie wiedzieli) jest tak, że im większe piersi, tym lepsza zabawa i większa przyjemność.
Reasumując, to Dżoana jest sex-ekspertką od ruchania między cycki. Wszelkie pytania proszę kierować do niej :) Coś podpowie, doradzi. Opowie lepiej swoje wrażenia, podzieli się doświadczeniami. Mnie mówiła, że jej chłop to uwielbia patrzeć się na te trzęsące się cycki. Zresztą który samiec tego widoku nie lubi? Oni wszyscy są wzrokowcami. Dżoana radziła też, raz na jakiś czas włożyć do buzi penisa, żeby go zwilżyć, aby potem lepiej mógł się ślizgać między balonami. Takie ruchanie w usta jest fajnym urozmaiceniem dla pozycji na Hiszpana. Moja przyjaciółka gorąco zachęca do zabawy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz